Zobacz opis Zobacz opis sztuki: FASADA
Kategoria BTL Nowa Dramaturgia
KATEGORIA WIEKOWA Dla młodzieży i dorosłych
CZAS TRWANIA 80 minut

FASADA

OPIS / OVERVIEW

FASADA

Opowieść ku przestrodze - o Zazdrości, Żądzy i Terminowym Opłacaniu Czynszu!

Scenerią czarnej komedii Duda Paiva Puppetry & Dance i Białostockiego Teatru Lalek jest pensjonat prowadzony przez mściwą Starą Gospodynię. W umowie najmu nawet najdrobniejszym drukiem nie wspomina się o tym, że lokatorzy Domu dość często stają się częścią serwowanego menu.

Gospodyni mieszka tu, odkąd jako dziecko została podrzucona na schody. Płacz głodnego dziecka sprawił, że Dom wziął je pod swoją opiekę. Czas mijał, a oni obydwoje stawali się starsi, coraz bardziej pazerni i chciwi. Gospodyni wynajmuje mieszkania, używając ich jako przynęty do zwabienia potencjalnych ofiar. Karmi je, by zaspokoić wiecznie rosnący apetyt Domu.

Tego wieczora w "karcie dań" znajdują się: sfrustrowany alkoholik udzielający lekcji muzyki uczniom o wątpliwej jakości talentach, zasuszona kobieta w średnim wieku, mieszkająca wraz z nieziemsko tłustą siostrzenicą oraz młode małżeństwo z dziewięcioletnim synem chudzielcem.

Na ulicy przed budynkiem koczuje Niewidomy Żebrak odgrywający niewdzięczną rolę wszystkowiedzącego proroka zagłady - wciąż stara się ukazać ludziom prawdziwą naturę Domu i jego Gospodyni, lecz, tak jak inni tragiczni prorocy, jest przez wszystkich ignorowany.

Postacie te tworzą razem wybuchową mieszaninę ludzkich postaw i emocji - żądzy, fantazji, zemsty - zajmujących szczególne miejsce we wszystkich produkcjach Duda Paiva Puppetry & Dance. 

 

Koprodukcja Duda Paiva Puppetery and Dance (Holandia) i Białostockiego Teatru Lalek.

Spektakl współfinansowany przez the Fund for Amateur Art and Performing Arts.

W spektaklu wykorzystano pieśni Fryderyka Chopina, Stanisława Moniuszki i Claudio Monteverdiego.

specjalne podziękowania dla: Marijn van der Jagt, Winnie Boegborn

13 kwietnia 2007
Premiera spektaklu "Fasada"
Zobacz
11 kwietnia 2007
Konferencja prasowa przed premierą Fasady
Zobacz

TWÓRCY / CREATORS

pomysł, reżyseria, lalki / idea, direction, puppets
Duda Paiva
współpraca reżyserska, scenografia / directing cooperation, scenography
Paul Selwyn Norton
opracowanie muzyczne / musical arrangement
Marek Kulikowski
przygotowanie wokalne / vocal training
Augusto Valença, Marek Kulikowski
reżyseria światła / light's direction
Hans C. Boer
asystent konstruktora lalek / puppet maker's assistant
Andre Mello
wykonanie kostiumów, dekoracji oraz współpraca plastyczna / making costumes, decorations and artistic cooperation
Leszek Augustynowicz, Jerzy Bakal, Lilia Bakal, Bogusława Borowik, Anna Gołębiewska, Małgorzata Koniczek, Adam Popławski, Jerzy Szostak

OBSADA / CAST

GALERIA / GALLERY

RECENZJE / REVIEWS

Makabra z wdziękiem

Jerzy Szerszunowicz, "Kurier Poranny", 16.04.2007

ROZWIŃ

„Fasada” daje autentyczną przyjemność obcowania z teatrem. To ten rodzaj przedstawienia, które wydaje się zbyt krótkie, by w pełni się nim nacieszyć. Oglądamy historię krwiożerczej starowinki, jej strasznego domu i dziwacznych lokatorów. Jednak zamiast strachu, odczuwamy emanujące ze sceny ciepło i radość - ulegamy atmosferze zabawy.

(...)Całość eklektyczna w środkach wyrazu (taniec, pantomima, śpiew, lalki, muzyka tworzona na żywo), rozegrana w prostych, funkcjonalnych scenografiach. Plus niezwykłe lalki - na czele z główną bohaterką, naturalistycznie oddaną staruszką, animowaną przez samego reżysera.

„Fasada” fascynuje stroną plastyczną, uwodzi graną na żywo muzyką, humorem. I przywraca wiarę w teatr.

Thriller z miłą staruszką w tle

Monika Żmijewska, "Gazeta Wyborcza", 16.04.2007

ROZWIŃ

Spektakl jest symultaniczny, aktorzy grają cały czas: na pięterku domu tańczy monstrualnie gruba lokatorka, na dole kompozytor usiłuje coś skomponować, grajków zaczepia menel, staruszka plotkuje z zapałem z sąsiadką, znudzona służąca pali papierosa...

To świat magiczny, jakby zawieszony w ospałej przestrzeni, w której czas płynie swoim rytmem, kojarzącym się ze śródziemnomorskim miasteczkiem. Staruszka od czasu do czasu skrzekliwie skarci pokojówkę, a swoich dobrych znajomych - maszkarony-rzeźby z fasady domu - podrapie pod brodą, te zaś ni stąd, ni zowąd zaczynają śpiewać, a nawet fruwać....

Genialne cieniowanie

I nagle stop. Sielankowy nastrój pryska jak bańka mydlana, zza staruszki wypełza cień, jakby uwalniał się z jej ciała - rzęzi, sapie, płaszczy się na scenie. Muzyka zamiera, robi się poważnie, jakby zło na chwilę zaczęło swoje rządy. Ale grajkowie znów zaczynają grać, znów robi się miło, ciemny kształt gdzieś znika...

I wlaśnie te przejścia z jednego nastroju w drugi, genialne cieniowanie, przenikanie się różnych rytmów, balansowanie na granicy sielanki i mroku, kiczu i arcydzieła, łączenie gatunków - to największa siła spektaklu. Jest w nim jakieś rozwarstwienie, zamierzone pęknięcia, przewrotność, aura pogody i złowieszcza tajemnica. Ten styl teatralnej narracji w świetny sposób szkicuje historię o tym, jak nic nie jest takie, jakie wydaje się być; jak nasze fasady-ciała kryją coś jeszcze, czego się nie spodziewamy.

Chimery starszej pani, czyli co skrywa "Fasada"?

Sylwia Grygorowicz, "Dziennik Teatralny", 3.01.2008

ROZWIŃ

Tym, co zwraca uwagę i dodaje barw Fasadzie, jest emocjonalność bohaterów. Wszystkie postacie to wyraziste charaktery o zupełnie innych cechach - ich kłótnie są siarczyste, miłości zaś pełne ognia. Nikt nie usuwa się w cień, nie ma głównego wątku - pokazuje to, co prawda równorzędność ich losów, ale czyni trudniejszym odbiór sztuki: w pewnych momentach nie wiadomo bowiem, w którą stronę patrzeć, bo w każdym kącie sceny coś się dzieje i w każdym co innego.

"Danie główne" Fasady stanowi jednak taniec. Taneczne są ruchy animatora staruszki, spowitej w czerń postaci, która stanowi jak gdyby jej alter ego, odpowiedzialne za niechlubny proceder, tańczą również bohaterowie; prawdziwy pokaz zaczyna się jednak pod koniec. Wtedy to staruszka, uporawszy się ze swoimi ofiarami, tańczy wraz z nimi, spowitymi już w czerń tak samo jak animator. Taniec pokazuje walkę - dusze ofiar, bo tak chyba można to określić, walczą o swojego oprawcę, jedynym zaś, kto staje w jej obronie, jest pijak, przeganiany zewsząd menel. Dziecinne ciało staruszki między czarnymi kształtami przypomina trochę średniowieczny danse macabre, a trochę romantyczne tany upiorów i innych dziwowisk.

Fasada w Holandii

moż, „Gazeta Wyborcza”, 09.02.2008

ROZWIŃ

Fantastyczna historia o strasznym domu, którego mieszkańcy kończą ostatecznie... na talerzu jako potrawka - pojechała na tournée do Holandii. Mowa o znakomitym spektaklu Białostockiego Teatru Lalek, przygotowanym wspólnie przez białostockich i holenderskich lalkarzy - "Fasada" pokazywana jest właśnie w kilku tamtejszych prestiżowych teatrach.

«Premiera holenderska spektaklu odbyła się w Hadze, dziś aktorzy wystąpią w Groningen, jutro w Bredzie. Potem lalkarzy czekają jeszcze występy w Zoetermeer (14 lutego), Utrechcie (15-16 lutego), Purmerend (17 lutego), Amsterdamie (21-22 lutego). Trasę po Holandii "Fasada" zakończy w Nijmegen - 23 lutego. 
W Hadze lalkarze wystąpili w Teatrze Korzo, będącym główną sceną przedstawień teatru tańca i zarazem miejscem, gdzie odbywają się słynne festiwale Holland Dance Festiwal. Publika (a na widowni nie zabrakło holenderskich lalkarzy, przedstawicieli środowiska teatralnego i dziennikarzy) spektakl przyjęła entuzjastycznie. Potem słuchała opowieści o tym polsko-holenderskim projekcie, jego idei i doświadczeniach organizacyjno-artystycznych.

Festiwal Sztuki Lalkarskiej. Dzień trzeci

Koralina Zięba, Nowa Siła Krytyczna, 28.05.2008

ROZWIŃ

"Fasada" to spektakl, który powstał przy współpracy Białostockiego Teatru Lalek i Duda Paiva Puppetry And Dance. To nie pierwsza wizyta Eduarda de Paiva Souza w Bielsku-Białej. Dwa lata temu na festiwalu pokazał spektakl "Gwiazda poranna". I tym razem pojawiły się lalki zrobione z gąbki czy aktorzy w czarnych kostiumach zakrywających głowy i twarze. Przedstawienie jest bardzo wszechstronne - ważna i dobra jest gra aktorów, na równi z aktorami są lalki, fabule dramatu towarzyszy muzyka grana na żywo, śpiew, pojawiają się też chwile tańca zarówno tradycyjnego, jak i nowoczesnego.

Tytułowa "Fasada" to zapewne front domu, czy rzeczy jako takich. Strona, którą stoimy zawsze zwróceni "do klienta". Jest to coś, co widzimy w pierwszej kolejności, coś, co stwarza pozory. Ale co znajdziemy, jeżeli zajrzymy od kuchni - od drugiej strony? Spektakl odpowiada na to pytanie, pokazując, jak pozory mogą być mylące. Wtedy okazuje się, że nic nie jest tym, na co wygląda.

Widz zostaje wprowadzony w klimat małego miasteczka, w którym staruszka - z pozoru słaba i miła - wynajmuje turystom pokój, pod murem leży miejscowy obdartus, gra kapela, młoda dziewczyna szuka pracy. Nasuwa się skojarzenie z brytyjskim serialem "The League of Gentelman". Składają się na niego różne historie dziejące się w sennym miasteczku, gdzie pozorna sielanka i błogi spokój są jedynie przykrywką i w zaskakujący sposób zmieniają się w horror.

Festiwal Teatrów Lalek. Dzień pierwszy.

Emilia Adamiszyn, Nowa Siła Krytyczna, 20.10.2008

ROZWIŃ

(...) Ostatni spektakl tego wieczoru, "Fasada" w wykonaniu Białostockiego Teatru Lalek zauroczył animacją lalek wykonanych przez Eduardo de Paiva Souzę, znanego publiczności toruńskiej z prezentowanych w poprzednich latach spektakli. Przedstawienie pozbawione jest fabuły, trudno też w jednym zdaniu określić jego temat. Opowieść składa się z luźno powiązanych epizodów. Na środku sceny wzniesiona została konstrukcja, w ten sposób umownie nakreślono przestrzeń kamienicy. Jest to miejsce łączące bohaterów, ich życie rozgrywa się w pomieszczeniu na parterze i piętrze, na ławkach ustawionych w pobliżu. Dwie rzeźby z fasady (także lalki) przyglądają się, jak toczy się życie. A czas upływa, podkreślany przez wygrywane przez muzyków na scenie melancholijne szlagiery. Rozpromienia życie bohaterów, budując niezwykle ciepłą aurę w ponurym świecie okaleczonych, samotnych, schorowanych i przemijający postaci.

Muzyka spaja poszczególne sceny, od czasu do czasu przerywana jest kłótniami i krzykami. Wyznacza to stały rytm opowieści.

Rozbicie dramaturgiczne "Fasady", przejawiające się w narracji prowadzonej za pomocą drobnych epizodów, sprawia, że uwaga widza koncentruje się przede wszystkim na animowanych lalkach. Te są tak skonstruowane i wprawnie animowane, że nie sposób przeoczyć każdego drobnego gestu, oddechu, spojrzenia, emocji lalki. Zbudowane z gąbki lalki ludzkich rozmiarów trochę przypominają człowieka, ale też są zdeformowanie, nieco turpistyczne. Potrafią zyskać sympatię widza, jego współczucie, ale i wprawiają w przerażenie. Chora i niedołężna staruszka rzuca się na ptaszka w klatce, by go pożreć. Innym razem lalka wyobrażająca bardzo otyłą kobietę zaczyna lekko i zwiewnie tańczyć do melodii Chopina, zderzenie jej rozlewającego się ciała z lekkością ruchu budzi efekt komiczny. Tak, jak przestrzeń domu budzi skojarzenia z tym, co ukrywane a tym, co przeznaczane na pokaz (jak fasada zdobiąca budynki), tak twórcy w wielu odsłonach pokazują bohaterów tego spektaklu.

Udany początek "Spotkań" z Teatrami Lalek

Grzegorz Giedrys, "Gazeta Wyborcza", 19.10.2008

ROZWIŃ

(...) Najmocniejszym punktem sobotniego programu była bez wątpienia "Fasada" w wykonaniu Białostockiego Teatru Lalek. Spektakl wyreżyserował Eduardo de Paiva Souza, brazylijski animator i twórca lalek, którego odkrył toruński festiwal. Widownia zobaczyła znakomitą animację, intrygującą scenografię i opowieść z dreszczykiem. Starsza pani prowadzi pensjonat. Wynajmuje gościom pokój na poddaszu i ich zabija. Spektakl porusza, bawi, przeraża. To wszystko białostocki zespół osiąga za pomocą minimalistycznych środków. Ruch sceniczny przypomina upiorny balet, a aktorzy przełamują zasadę, która nakazuje, aby animator ukrywał się w ciemności za lalką. Brazylijski artysta po raz kolejny udowodnił, że nie ma sobie równych w tworzeniu klimatu grozy. (...) 

Nigdy nie wiesz, co jest pod spodem

Katarzyna Mazur, Teatralia, 8.05.2009

ROZWIŃ

Teatry lalek mają w sobie dziwny, hipnotyzujący urok. Trochę przerażają, pociągają, śmieszą. Tajemnicze i z pogranicza dwóch światów, natrętnie wskrzeszają pytanie z dzieciństwa - czy nasze zabawki żyją? "Fasada" jest spektaklem, który łączy w sobie wszystko, co najlepsze w tego typu teatrze: nastrojowość, tajemnicę, grozę, humor i lalki, lalki, przepiękne lalki.

Każdy z nas ma swoją fasadkę - to oczywista sprawa, równie oczywista jak to, że pozory mylą. I tak schorowana, przemiła staruszka okazuje się być krwiożerczym potworem, a koszmarnie otyła paniusia ma w sobie wrażliwą baletnicę. Włóczęga patrzy sercem, a skłócone małżeństwo żyć bez siebie nie umie, a stary dom skrywa mroczny sekret. To, co prawdziwe ukryte jest głęboko i właśnie tę głębię pokazuje nam na scenie Białostocki Teatr Lalek. Spokojnie i dobrodusznie, z dużą dozą humoru, sięga się do wnętrz bohaterów i przedstawia ich świat, odkrywa wartości, a język ciała mówi więcej niż słowa.Z jednej strony za pomocą prostych scenek, schematycznych dialogów, momentami farsowch gagów, z drugiej za pośrednictwem Moniuszki, Szopena, starych pieśni, muzyki na żywo i precyzyjnej, sugestywnej animacji, kunsztownego i zmyślnego prowadzenia osiąga się naładowaną emocjami całość, pełną magicznego powabu, z wielością dopracowanych plastycznie i wzruszających scen.

Animatorzy, choć ubrani na czarno, są dobrze widoczni i często grają bez lalek, co nadaje niezwykłego charakteru postaciom. Uosabiają to, co nimi kieruje, odzwierciedlają ich prawdziwy charakter. Jednak nie są w stanie bez siebie nawzajem funkcjonować - pełnię osiągają tylko z fasadą, podobnie jak fasada - nie istnieje bez nich.

Spektakl wyraźnie dowodzi, że da sie robić dobry teatr lalkowy dla dorosłych i, parafrazując, że choć lalki dobrze znają dzieci, wcale nie są dziecinne.

Fasada

Wojciech Morawski, Nowa Siła Krytyczna, 09.05.2009

ROZWIŃ

O "Fasadzie" w reż. Eduardo de Paiva Souzy w Białostockim Teatrze Lalek prezentowanej podczas Warszawskich Spotkań Teatralnych pisze Wojciech Morawski z Nowej Siły Krytycznej.

Wszystko zaczyna się od menela (Ryszard Doliński). Jego przepychanki z kapelą inicjują spektakl. Jak to zwykle. Trochę przepychanek i od razu jest na co popatrzeć. W tym czasie aktywizuje się Stara Baba (animuje Zbigniew Litwińczuk) - lalka ludzkich rozmiarów, o starczej, wyczekującej na potencjalny komunikat twarzy, wpatrzonej w nieskończoność, tymi swoimi szklanymi paciorkami, podpartymi żółtą gąbkowatą skórą. Pani Stara Baba robi dwie rzeczy - wynajmuje makietę wspomnianego już domu oraz umiera. Iście po starobabsku. Każde umieranie wypluwa z niej czerwoną niteczkę - taką do kłębuszka, na szaliczek. Zakłopotanie. Na szczęście od razu śpiew, gitara, łajdaczenie się i dalej. Po prostu sceny zbiorowe. Kolorowe i głośne - jak gitara i akordeon i gąbkowe lalki i menel i stara baba.

Jest śpiew ładny i czysty. Pan Ryszard Doliński "ma taką uroczą szmatę w głosie" - dopowiada publiczność. Wszystkie drobne i ckliwe emocje scen kameralnych lub solowych, roztrzaskują się o masyw tych poprzednich - powiedzmy jak o fasadę. Słowo, grymas, wysokie "c" i cięcie. Podobnie jak pocztowy stempel wyrównuje wszystkie perforacje listu, na którym odbija swoje znaczące. Stara Baba nie ma jednak źle. Odwiedzają ją Ptaszki (prowadzone przez Artura Dwulita i Grażynę Kozłowską gąbkowe maski, maszkarony to jakby twarze greckiego Zeusa, co sprawia, że śmiesznie jedzą chleb), szczebiocąc wesołe piosenki - Chopin, Moniuszko, Monteverdi, jeśli jeszcze nie wspomniałem. Ich hity lecą na okrągło. Rozpoczyna się karnawał etiud. Trochę znikąd nadciągają następne sceny. Ale to dobrze, w jakiś dziwny sposób zgrywa się to z rytmem spektaklu.

Gruba baba - jest wielka i gruba, z gąbki. Z trudem trzyma się na nogach, co jednocześnie nie przeszkadza jej kipieć erotyzmem. Czerwony stanik werżnięty w obwisłe piersi, stringi dzielące tłuszcze na dwa. Miłość przychodzi szybko, podobnie jak zmęczeniem wertykalnością i spokój w ramionach kochanka. Tak wielka masa musi znajdować się w spoczynku ze względu na to, że trudno znaleźć siłę która nada jej odpowiednie przyśpieszenie. Gdy aktorka (Barbara Muszyńska) opuszcza kostium, Gruba Baba umiera. Dobrze patrzy się na opór, jaki stawia martwocie.

Pokój Starej Baby, wynajmuje rodzina z walizką i z dzieckiem. Dziecko podobnie jak walizka nie jest wykonane z naturalnych tworzyw. Do ręki lalki przyczepiony jest wielki różowy balon, który pomaga utrzymywać ją w pionie. Rodzina wszystkim poniewiera z tą samą pogardą - dzieckiem, balonikiem i walizką. Jednak to dziecko zaśpiewa piosenkę. Lalki mają szklane oczy, pełne refleksów. To tylko dwa uśmiechy, dwie łzy i sceniczny świat potoczy się dalej, podobnie jak delikatnie zarysowana makieta domu, przesuwana z miejsca na miejsce, oddająca do dyspozycji postaci kolejne partie sceny. A wszystko w wirze. Lalki przekazywane są niezwykle płynnie. Trudno zarejestrować ten moment. W wirze, gdy część aktorów animuje pojedyncze postaci, na stałe im przypisane, reszta przerzuca się lalkami ponad swoimi własnymi rolami. Lalki wykonane przez Dude Paive urzekają pozwalają na śmiech i płacz, niemalże w jednym geście. Spektakl pomimo ostrych cięć i poklejonych scen, nie jest bez sensu. Posiada swój własny rytm, który pozwala mu wypowiedzieć zrozumiałe zdanie. Radośnie optymistyczne.

Teatr i polityka

Anna Schiller, "Notatnik Teatralny" 56-57/2009

ROZWIŃ

Festiwal ma wówczas sens, gdy skutkiem roztropnej selekcji organizatorów na podstawie przedstawień można zaryzykować diagnozę o aktualnej roli teatru. Tegoroczne XXIX Warszawskie Spotkania Teatralne dają materiał do podjęcia takiej próby.

Teatr bywa sztuką, kiedy oprócz innych walorów jest w nim czyste piękno. Zacznę zatem od Lalki. Białostocki Teatr Lalek pokazał najwyższą klasę w swoim gatunku. Spośród spektakli najbardziej urzekła mnie Fasada w reżyserii Brazylijczyka Eduarda de Paivy Souzy, wybitnego twórcy teatru lalkowego. Czarna komedia o właścicielce hotelu, która zabija i zjada gości. Sprawiedliwie wszystkich. Małżeństwo się kłóci, kobiety trajkocą, kloszard-Kasandra, którego katastroficznych przepowiedni nikt nie słucha, monstrualna dziewczynka z apetytem na życie i jego uroki, która fenomenalnie tańczy. Śmieszna i okrutna bajka dla dorosłych to metafora kondycji homo sapiens. Mówi, że jesteśmy tylko gośćmi w hotelu Życie. Przybywamy, zatrzymujemy się na krótko, znikamy. Czasem towarzyszy nam muzyka, tu trójka grajków, także aktorów przedstawienia, wśród nich korpulentna skrzypaczka o nieodpartej vis comica. Spektakl plastycznie wysmakowany, skrzy się od dowcipnych pomysłów. Lalkarze śpiewają jak anioły, poruszają się ze zwinnością tancerzy, grają jak aktorzy, manipulując przy tym lalkami i użyczając im głosu. Zespołu o tak wszechstronnych umiejętnościach mógłby pozazdrościć teatr dramatyczny w Polsce. Sztuka czarująca, mądra, ponadczasowa, zatem dotyczy także nas.

HISTORIA / HISTORY

Udział w festiwalach, przeglądach, nagrody

ROZWIŃ

2007 r. Międzynarodowy Festiwal KUKART - VIII w Sankt Petersburgu (Rosja)

2007 r. VII Międzynarodowy Festiwal Lalkarski Spectaculo Interesse w Ostrawie (Czechy)

2007 r. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek dla Dorosłych Lalka też człowiek w Warszawie

2008 r. Tourneé  w Holandii

2008 r. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek Marzenie o lataniu, czyli rozbieg w 60 krokach w Kurganie (Rosja) oraz udział w uroczystościach jubileuszowych tamtejszego teatru lalek "Guliwer" 

2008 r. XXIII Międzynarodowy Festiwal Sztuki Lalkarskiej w Bielsko-Białej

2008 r. V Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek im. Siergieja Obrazcowa w Moskwie (Rosja) 

2008 r. ATEST - Świadectwo Wysokiej Jakości i Poziomu Artystycznego za 2007 rokprzyznany przez Polski Ośrodek Międzynarodowego Stowarzyszenia Teatrów dla Dzieci i Młodzieży ASSITEJ   

2008 r. XV Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek SPOTKANIA w Toruniu 

  • Nagroda aktorska za rolę kobiecą przyznana Sylwii Janowicz-Dobrowolskiej 
  • Nagroda aktorska za rolę męską przyznana Ryszardowi Dolińskiemu

2009 r. 29. Warszawskie Spotkania Teatralne

2009 r. Międzynarodowy Festiwal Teatru Eksperymentalnego w Kairze (Egipt).

  • główna nagroda w dziedzinie scenografii 

2010 r. 6. Białoruski Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek w Mińsku (Białoruś)

2010 r. 43. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek PIF w Zagrzebiu (Chorwacja)  

  • główna nagorda za scenografię
  • nagroda przyznana Alicji Bach, Krzysztofowi Pilatowi i Pawłowi S. Szymańskiemu za wykonanie muzyki do spektaklu

2010 r. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek PUPPET FAIR - Sofia 2010 (Bułgaria)

2011 r. Występy w Kijowie (Ukraina) w ramach Polskiej Prezydencji 2011 

Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

Korzystając z serwisu internetowego Białostockiego Teatru Lalek akceptują Państwo zasady Polityki prywatności, wyrażają zgodę na zbieranie danych niezbędnych do administrowania stroną i prowadzenia statystyk oraz wyrażają zgodę na używanie plików cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów na stronie.

Do góry btl kształt