Są poduchy, są miękkie wykładziny i kameralna przestrzeń na kilkadziesiąt widzów - najlepiej tych malutkich, kilkuletnich. A przed nosem - historia Karmelka, który próbuje się dowiedzieć, do czego tak naprawdę jest potrzebny. Pokazy przedpremierowe w Białostockim Teatrze Lalek już trwają, premiera - w Dzień Dziecka.
„Karmelek” to spektakl dla najmłodszych – nawet dla tzw. najnajów – najmłodszych z najmłodszych widzów, dopiero raczkujących. Za sprawą białostockich lalkarzy znajdą się w najmniejszej wiosce na świecie, w której mieści się najmniejsza Zagródka na świecie. A w niej – cała masa wiejskich zwierzaków, z których każde jest pożyteczne. Bo przecież Krowa daje mleko, Owca wełnę, Kura jajka, a Kogut budzi wszystkich co rano. Jaką pożyteczną funkcję spełnia zaś mały Piesek?
Któregoś dnia od jednego z mieszkańców zagrody słyszy: „nic z siebie nie dasz, psiuńciu? Z Twojej sierści nie da się zrobić nawet skarpety...”
Fakt, skarpety nie, ale może coś innego? Karmelek w poszukiwaniu odpowiedzi buszuje po gospodarstwie. Przecież musi się w końcu dowiedzieć, do czego jest potrzebny.
Smyczek i druty
Taką historię wymyśliła mistrzyni prostych baśni dla dzieci i starszych też – Marta Guśniowska, bajkopisarka z BTL, a Roksana Miner wyreżyserowała. Do współpracy zaprosiła dwoje aktorów BTL – Alicję Bach i Pawła S. Szymańskigo oraz studenta Akademii Teatralnej – Macieja Zalewskiego.
Cała trójka dwoi się i troi na malutkiej uproszczonej przestrzeni, opowiadając historię za pomocą lalek, żywego planu i parawanu. Śpiewają, przekomarzają się, wcielają się w różne role. A gdy trzeba, to i sięgną po instrumenty i zagrają na żywo. W jednej chwili Alicja Bach robi skarpetę na drutach, w drugiej już łapie za skrzypce i wywija smyczkiem.
Prosta, zabawna historia, radosne piosenki, interakcje z dziećmi, które nie są wciśnięte w krzesła, a siedzą czy półleżą swobodnie na miękkich poduszkach. Takie kameralne spektakle w BTL, w których granica między widownią a sceną jest dość płynna, okazywały się strzałem w dziesiątkę - tak było m.in. z "Panem Brzuchatkiem". Jak będzie z "Karmelkiem" - lalkarze już testują - pokazy przedpremierowe potrwają przez najbliższy tydzień. Premierę zaplanowano na Dzień Dziecka.
Parawanowy pakiet
- Dla mnie realizacja tego spektaklu to rzecz zupełnie nowa, bo pierwszy raz przygotowuję przedstawienie dla tak młodych widzów. Ale to w sumie historia tak uniwersalna, że każdy, nawet i starszy widz, może wyciągnąć z niego wnioski - mówi reżyserka.
Alicja Bach: - Wracamy do korzeni teatru lalkowego: wykorzystujemy jak kiedyś, lalki i parawan.
- Wręcz pełen parawanowy pakiet - żartuje reżyserka. - Mamy warzywa, zjawiska przyrody, dużo rozmaitych lalek - stolikowe, jawajki i sycylijkę. Taką jest choćby Karmelek, który wychodzi do widzów przed parawan.
Karmelka animuje Maciej Zalewski, student białostockiej Akademii Teatralnej, którego wybrał dyrektor BTL Jacek Malinowski. Chwali pracowitość młodego aktora, jego umiejętności techniczne i aktorskie.
Zalewski opowiada o swoim bohaterze: Karmelek jest pełen energii i zapału, ciągle szuka. Główne znaczenie tej przygody jest takie, że każdy może odnaleźć w sobie coś, co czyni nas potrzebnymi, co możemy ofiarować bliskim i co jest przede wszystkim niematerialne.
Muzykę do spektaklu skomponował Marcin Nagnajewicz: - Liczy się prostota. Sam jestem ojcem dwójki malutkich dzieci, widzę, jak reagują na muzykę, wiem, co lubią. Piosenka ma mieć ładną melodię, wpadać w ucho.
- I z taką muzyką Marcin zlepił nasze umiejętności muzyczne - dodaje Paweł S. Szymański, który w spektaklu również gra na gitarze.