Zobacz opis Zobacz opis sztuki: KSIĘGA DŻUNGLI
Kategoria BTL Klasyka
KATEGORIA WIEKOWA Dla rodziny
CZAS TRWANIA 80 minut

KSIĘGA DŻUNGLI

OPIS / OVERVIEW

KSIĘGA DŻUNGLI

Księga Dżungli to klasyka literatury dziecięcej napisana przez laureata nagrody Nobla - Rudyarda Kiplinga. Niezwykła atmosfera i bogactwo tematów tego zbioru opowiadań zachęca do odkrywania tajemnic, jakie kryje w sobie przewrotna natura.

Spektakl oparty jest na motywach jednej z historii Księgi Dżungli. Jest to opowieść o Mowglim, chłopcu wychowanym przez Gromadę wilków, który dorastając wśród praw i obyczajów „dzikich” zwierząt rozpoznaje własną tożsamość i przeznaczenie. Aby je wypełnić musi stoczyć pojedynek z tygrysem Shere Khanem i „spotkać się” z ludźmi zamieszkującymi rodzinną wioskę. Oto wyprawa w krainę zależności, praw i uczuć, które przenikają każdą dżunglę…

15 lutego 2009
Premiera Księgi dżungli
Zobacz
11 lutego 2009
Konferencja prasowa przed premierą Księgi dżungli
Zobacz

TWÓRCY / CREATORS

adaptacja i reżyseria / adaptation and direction
Jacek Malinowski
scenografia / scenography
Giedré Brazyté (Litwa)
muzyka / music
Antanas Jasenka (Litwa)
reżyseria światła / light's direction
Jan Muśko
animacje komputerowe / computer animations
Džiugas Katinas (Litwa)
realizacja dźwięku / sound engineer
Jarosław Bartnicki

OBSADA / CAST

ZAPOWIEDZI PRASOWE / PRESS ANNOUNCEMENTS

Dżungla w środku miasta - czyli Kipling u lalkarzy

Monika Żmijewska, „Gazeta Wyborcza”, 11.02.2009

ROZWIŃ

Rudyarda Kiplinga i jego "Księgę dżungli" wskrzesić postanowili lalkarze. Produkcja ma być barwna, niezwykle wizualna i... polsko-litewska. Premiera - w niedzielę

Białostocki Teatr Lalek o reżyserię poprosił Jacka Malinowskiego, co spektaklowi dobrze wróży. Może to kredyt zaufania na wyrost, ale młody reżyser parę spektakli w BTL już zrobił i okazały się one jednymi z najlepszych ostatnich lat (choćby "Nibylandia"). Jego sprawdzony patent to tworzenie spektakli dla dzieci, lecz takich, które nie pokazują jedynie radosnej strony życia, ale też i ciemne. "Nibylandia" była więc nieco smutna, nieco zabawna, po kątach czaiły się cienie, nic nie było jednoznaczne, a oglądając ją odnosiło się wrażenie, że wracamy do czasów sprzed cukierkowych disnejowskich kreskówek, kapiących różem i spłaszczających tajemnicę.

I taka też ma być "Księga dżungli".

- To niełatwa historia - dziecka wychowanego przez zwierzęta, które nie należy ani do ich świata, ani do ludzkiego. Próbuje odnaleźć swoją ścieżkę. Są tu ciemne strony życia. Nie próbuję ukrywać ich przed dziećmi, bo to byłoby wobec nich nieuczciwe - mówi Malinowski. - Księga, mimo iż napisana prawie sto lat temu, porusza wiele problemów, z którymi styka się nawet współczesne dziecko. Kipling zrobił rzecz cudowną: pod postacią zwierząt ukazał ludzkie cechy. Bo tak jak wśród tej menażerii są gatunki drapieżne i tzw. "ciepłe", tak i wśród ludzi jest podobnie. W wypracowany przez część zwierząt system, niszczony z kolei przez inne, w te rozmaite mechanizmy zostaje wrzucony mały człowiek. Mowgli próbuje odnaleźć własną tożsamość i przeznaczenie, odkryć tajemnice, jakie kryje w sobie natura.

Malinowski zaprosił do współpracy trójkę litewskich twórców, na swój sposób związanych już z BTL. Scenografię przygotowała Giedré Brazyté (jej projekty scenograficzne oglądać można było już parę lat temu podczas wystawy prac studentów wileńskiego ASP). Autorem muzyki jest Antanas Jasenka, a multimediów i projekcji wideo - które bogato zostaną wykorzystane w przedstawieniu - Džiugas Katinas. Obaj panowie dali się poznać od chlubnej strony przy przejmującym "Biegunie" w BTL, sugestywnym widowisku, które zdobyło już parę nagród.

- "Księga dżungli" dzięki tej czwórce oraz aktorom i człowiekowi, skrytemu w cieniu - oświetleniowcowi Janowi Muśko - jest niezwykle atrakcyjna wizualnie, z nieprawdopodobnymi efektami świetlnym - zachwala Marek Waszkiel, szef BTL. - A klimat tego spektaklu uruchamia niesamowite pokłady wyobraźni. Co w spektaklu dla dzieci jest chyba jedną z najważniejszych kwestii.

- Mi również zależało, by scenografia działała na wyobraźnię - mówi Giedré Brazyté. - Dzieciaki nie są takie głupie, jak się niektórym wydaje, nie muszą mieć drzewa na scenie, by wiedzieć, że to las. Stąd też moja propozycja scenografii jest taka, a nie inna. Chłopiec wychowany przez zwierzęta odkrywa, że nie jest zwierzęciem i idzie do ludzi. Tam odkrywa z kolei, że nie jest też człowiekiem. Że ma w sobie dżunglę. Że nie jest tak, że coś jest białe, a coś czarne, że wszystko jest tak mocno z sobą poplątane...

I taka - symboliczna - jest też scenografia spektaklu: scenę opasują dziesiątki taśm (lian, korzeni?), tworząc niezwykle gęstą plątaninę, wśród której dzieje się akcja spektaklu. Plan żywy miesza się tu z lalkowym. W przedstawieniu gra większość aktorów BTL, którzy wcielą się w wilki, kobry, małpy, węże, tygrysy... W roli głównego bohatera zobaczymy Jacka Dojlidko.

"Księga Dżungli" Kiplinga w BTL

PAP, 11.02.2009

ROZWIŃ

Białostocki Teatr Lalek przygotowuje adaptację "Księgi Dżungli" Rudyarda Kiplinga. Premiera sztuki poruszającej, zdaniem jej twórców, problemy tożsamości i tolerancji odbędzie się w niedzielę. To pierwsza adaptacja "Księgi Dżungli" w historii teatru.

Reżyser Jacek Malinowski uważa, że proza Kiplinga porusza szereg problemów, w dzisiejszych czasach aktualnych z perspektywy dzieci i młodzieży: tożsamości indywidualnej, identyfikacji z grupą czy tolerancji. - Mamy tutaj problemem dziecka rozszczepionego pomiędzy dwoma światami, które poszukuje tak naprawdę swojej ścieżki w tych trudnych ludzkich sprawach, podejmuje trudne decyzj. Często te decyzje wykluczają, powiedzmy, jego obecność w danej grupie - powiedział Malinowski.

Malinowski zaznaczył, że starał się w swojej adaptacji wykreować prawdziwy świat dziecka - pełen dobrych i pięknych pierwiastków, ale także istot drapieżnych, budzących strach. Poszczególne elementy spektaklu - światło, muzyka, scenografia, lalki zwierząt i rekwizyty - nie są prostą ilustrację historii, ale oddziaływać mają na wyobraźnię dzieci. Dlatego na scenie zamiast drzew mamy przeplatające się wzajemnie taśmy i gumy kojarzące się ze splątanymi lianami, a nastrój i czas zdarzeń kreowany jest głównie przy pomocy gry różnobarwnych świateł, muzyki oraz multimedialnych wizualizacji.

Księga dżungli w BTL

(jas), "Kurier Poranny", 11.02.2009

ROZWIŃ

Nie jest to literatura łatwa, ale porusza szereg problemów, z którymi młodzież spotyka się na co dzień. Mam na myśli problem poczucia tożsamości dziecka rozszczepionego pomiędzy dwoma światami, kwestię tolerancji i potrzebę akceptacji - mówi Jacek Malinowski o swoim najnowszym spektaklu "Księga dżungli".

W Białostockim Teatrze Lalek trwają próby do pierwszej w tym roku premiery. Po raz trzeci z aktorami BTL przedstawienie tworzy Jacek Malinowski ("Żołnierzyk", "Nibylandia"). Tym razem twórca sięgnął po klasykę młodzieżową Rudyarda Kiplinga. Spektakl jest kolejnym, po "Biegunie", projektem polsko-litewskim.

Do współpracy przy "Księdze dżungli" teatr zaprosił scenografkę - Giedre Brazyte, muzyka - Antanasa Jasenka oraz twórcę projekcji wizualnych - Džiugasa Katinasa. Będzie to niezwykły kolaż muzyki, światła i scenografii. - Obrazy poruszą wyobraźnię nie tylko małego widza - zapewnia Malinowski.

GALERIA / GALLERY

RECENZJE / REVIEWS

Księga dżungli u lalkarzy

Monika Żmijewska, "Gazeta Wyborcza", 17.02.2009

ROZWIŃ

Czy o dżungli można opowiedzieć bez ani jednego drzewa? Można. I to tak, że dzieci siedzą jak trusie, zachwycone tajemnicą.

W Białostockim Teatrze Lalek aktorzy pokazują "Księgę dżungli" Rudyarda Kiplinga. Dla jednych dzieło klasyka to przestarzała ramota, dla innych - świetna, tajemnicza opowieść o poszukiwaniu tożsamości i tolerancji, w której pod maskami zwierząt kryją się ludzkie typy. I tak właśnie odbiera, i tak prezentuje Księgę Jacek Malinowski, reżyser znany w BTL m.in. z "Nibylandii" i "Żołnierzyka". Stawia na klimat tajemnicy, niedopowiedzeń, dzieci mając za mądrych partnerów, doceniając siłę ich wyobraźni. Toteż nie obsadza sceny palmami i gęstwiną, jak być może zrobiłby to wyznawca disneyowskiego stylu, nie każe wskakiwać aktorom, w zwierzęce kostiumy. Tu lalkarze kryją się w czarnych opończach, w dłoniach mając tylko symbole - znaki, wskazujące na bohatera. To zazwyczaj maska-lalka, która czasem wyraźnie pokazuje, a czasem każe się domyślać, że to wilk, a to niedźwiedź, czy wreszcie tygrys. Malinowski woli coś naszkicować szczególikiem, delikatną sugestią niż skupić się na oczywistościach. I dlatego za dżunglę w spektaklu robią taśmy, a może listewki (kto to wie?), które niczym liany, sugestywnie, oplatają całą scenę. Reszta rozegrana jest cieniowanym światłem (brawa dla oświetleniowca), które wydobywa z mroku co powinno - kąty, kryjąc miękką czernią, sugerując gęstwinę, niebezpieczne wykroty, jaskinie. Wszak o to właśnie w iluzji teatralnej chodzi. I jak w słynnych "Szczękach" przez lata na wyobraźnię kolejnych widzów bardziej działała muzyczka sugerująca zbliżającą się paszczę niż sama uzębiona paszcza - tak i tu - ryk tygrysa (bez tygrysa) przetaczający się po scenie - jest wyjątkowo sugestywny.

O co chodzi w "Księdze dżungli" - wiadomo. Wilki wychowują ludzkie dziecko, Mowgli dorasta, zaczyna szukać swoich korzeni. Czuje, że nie przystaje do świata zwierzęcego, zaczyna szukać ludzi... I o tym też opowiada spektakl. Jest czas na rozkoszne zabawy małego człowieczka ze zwierzakami, jest czas na dręczące pytania - kim jestem?, na które Mowgli ciągle szuka odpowiedzi. Cały spektakl, to tak naprawdę jeden wielki szkic, ale mądry, pełen prostoty. Gdy Mowgli stawia sobie pytania, próbuje też znaleźć odpowiedź. "Tylko wracając do początku możemy zmienić rzeczy bieg" - mówi w pewnym momencie - podrzucając w ten sposób też trop i okazję do refleksji i obrachunku z samym sobą starszym widzom.

Podobnie rzecz się ma z bohaterami spektaklu - niby są tylko naszkicowane, ot kilka słów, parę gestów, a jednak pełne. Jest ciepła, pełna macierzyńskich uczuć wilczyca, jest dostojny, ale i zabawny niedźwiedź, jest paskudny, łaszący się do silniejszych szakal. Jest wreszcie system, który w części zwierząt wypracował - tzw. prawo dżungli, a które inna część chce zniszczyć. To prosta wykładnia: poluj z konieczności, nie dla przyjemności, nie krzywdź".

Uczta dla oka, pole do wyobraźni, szczypta wartych do zapamiętania prawd.

„KOCHAM TEATR !”

B. Czarnecka, R. Woroniecka

ROZWIŃ
Przedszkolaki polecają


Bajki, opowieści, fantazje - to rzeczywisty świat dzieci. Tylko w takim świecie odnajdują prawdy o dobrych i złych, pięknych i brzydkich, uczciwych i kłamcach. Taki świat rozumieją najlepiej, świat biało-czarny, w którym relacje międzyludzkie są proste, a świat wartości jasno określony. To przykład, matryca, na której w następnych, „dorosłych” latach życia dzieci zbudują własny system wartości.

W teatrze bajki ożywają - jest słowo, światło, obraz, dźwięk, ciemność - „prawdziwy teatr”!

Pamiętając o Dniach Teatru (23 marca) przedszkolaki z Czarnej Białostockiej wybrały się do Białostockiego Teatru Lalek na przedstawienie „Księga dżungli” w reżyserii P. Jacka Malinowskiego.

„Księga Dżungli to klasyka literatury dziecięcej napisana przez laureata nagrody Nobla – Rudyarda Kiplinga. Niezwykła atmosfera i bogactwo tematów tego zbioru opowiadań zachęca do odkrywania tajemnic, jakie kryje w sobie przewrotna natura.

Spektakl oparty jest na motywach jednej z historii Księgi Dżungli. Jest to opowieść o Mowglim, chłopcu wychowanym przez Gromadę wilków, który dorastając wśród praw i obyczajów „dzikich” zwierząt rozpoznaje własną tożsamość i przeznaczenie. Aby je wypełnić musi stoczyć pojedynek z tygrysem Shere Khanem i „spotkać się” z ludźmi zamieszkującymi rodzinną wioskę. Oto wyprawa w krainę zależności, praw i uczuć, które przenikają każdą dżunglę…”

Dzieci mocno przeżyły atmosferę grozy i strachu towarzyszącego przedstawieniu, maluchy nawet się trochę bały!

Wszyscy podziwiali pomysłową scenografię i niezwykłe kostiumy – węża, małpek, pantery czy niedźwiedzia!

Przedstawienie było dość długie, ale przedszkolaki obejrzały je z zainteresowaniem.

Polecamy wszystkim dzieciom spektakl pt.: „Księga dżungli”, a także zwiedzanie bardzo ciekawej kolekcji lalek, pacynek, masek i elementów scenografii w „piwnicy teatralnej”.

Teatr to naprawdę czarowne miejsce!

Dookoła (nie)bezpieczna dżungla

Beata Kalinowska, "Teatralia", 15.04.2009

ROZWIŃ

Białostocki Teatr Lalek od lat próbuje zaskarbić sobie miłość dzieci. Czasami skutek jest lepszy, czasami trochę gorszy, ale próby są niezmiennie kolorowe i dźwięczne. Tym razem za sprawą reżysera - Jacka Malinowskiego na scenie pojawiły się, ku wielkiej uciesze najmłodszych, dzikie zwierzęta i Mowgli, wychowany przez wilki chłopiec. "Księga dżungli", doskonale znana z wersji literackiej i filmowej, nabrała nowej, świeżej barwy.

Czarna sceneria i biała imitacja lasu - to podstawowe składniki scenografii przygotowanej przez Giedrégo Brazyté. Mroczna? Może ciut, ale fabuła ma w delikatny sposób zasugerować dzieciom atmosferę strachu. I sugeruje. I faktycznie dzieje się to w niezmiernie subtelny sposób. Jednak ta ciemna baza kolorystyczna pojawia się tu z innego powodu. Jacek Malinowski, który swoją przygodę z teatrem zaczynał jako nastolatek w łomżyńskim Czarnym Teatrze SIVINA II (założonym i prowadzonym przez Tomasza Brzezińskiego), zdaje się na chwilę wracać do tamtego okresu. Koncept wykorzystywany przez ten teatr, pochodzący od bułgarskiego aktora - Ivana Sivinowa, polega na grze kolorowych świateł i muzyki, które wzajemnie "rozbijają się o siebie" w ciemnościach. Aktorzy, przyodziani w czarne kostiumy, animują przedmioty i poruszają odpowiednio podświetlonymi materiałami, sprawiającymi wrażenie magicznych rekwizytów. "Księga dżungli" okazała się doskonałym pretekstem, aby do tamtej metody powrócić albo przynajmniej się nią zainspirować.

Malinowski przede wszystkim płynnie łączy czarny teatr z teatrem lalek. Głowy zwierząt, animowane przez ubranych na czarno aktorów, wyglądają niekiedy jak pływające w otchłani mórz barwne potwory. Skojarzeń zresztą jest dużo więcej i z pewnością każdy odnajdzie tam swoje własne kolorowe światy. Dzieci bez problemu wchodzą w konwencję sztuki. Z łatwością identyfikują się z dużymi, wielobarwnymi bohaterami. Rozpoznają ich cechy charakteru, uśmiechają się do wychylających się z nietypowych miejsc zwierzaków. Pojawiają się też pociechy, które za wszelką cenę chcą wejść do środka opowieści. Skradają się w kierunku sceny i próbują zbliżyć się do bohaterów choć na odległość kilka metrów. Nie są w stanie oderwać od postaci zahipnotyzowanego wzroku.

Przepiękna, plastyczna strona spektaklu integralnie łączy się z muzyką. Kiedy trzeba, to intensywną, innym razem wręcz furiacką czy obrzędową, a na końcu łagodnie ukajającą. Jednak nie tylko Antanas Jasenka dostał od reżysera "melodyjne zadanie". Aktorzy świetnie radzą sobie z własną, quasi-muzyczną twórczością, wydobywając z siebie dźwięczne odgłosy zwierząt. Niezbyt jednak nachalnie i nieczęsto - dzięki temu nie doszło do zbytecznej karykatury.

Ani w warstwie muzycznej, ani w słownej nie ma niepotrzebnej ckliwości, która pojawia się w wielu interpretacjach tego tekstu. Jest za to spora dawka poczucia humoru i lekkości, płynącej z zabawy światłem, dźwiękiem, gestem i ruchem. To przedstawienie skierowane przede wszystkim do dzieci, które nie boją się marzyć i potrafią swoje fantazje urealniać. Spektakl umożliwia im konfrontację własnych bajkowych światów z tymi wyimaginowanymi przez dorosłego człowieka, który ocalił w sobie sporą dawkę dziecięcej cudowności.

Sięganie po powszechnie znany i lubiany tekst jest przedsięwzięciem zgoła niebezpiecznym. Widzowie mają w głowie oswojoną wersję. Reżyser musi szukać nowych rozwiązań i uważać, aby przypadkiem zbyt bezpośrednio nie odwołać się do wcześniejszych inscenizacji. Dobrze, jeżeli uda mu się znaleźć nieodkrytą wcześniej przestrzeń, źle, jeśli powtórzy to, co już było. Jackowi Malinowskiemu udało się nie tylko ubrać spektakl w ciekawą, niekonwencjonalną formę, ale także zmieścić w nim szeroką paletę znaczeń i interpretacji. Największą jednak zaletą przedstawienia jest jego uniwersalność. Siedmiolatek, szesnastolatek, dwudziestoczterolatek i pięćdziesięciolatek - każdy z nich zobaczy na scenie coś innego, i jednocześnie każdy będzie tak samo spektaklem oczarowany. Podobno magia działa. Podobno teatr czaruje. Podobno trzeba wierzyć...

Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

Korzystając z serwisu internetowego Białostockiego Teatru Lalek akceptują Państwo zasady Polityki prywatności, wyrażają zgodę na zbieranie danych niezbędnych do administrowania stroną i prowadzenia statystyk oraz wyrażają zgodę na używanie plików cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów na stronie.

Do góry btl kształt